poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Z powrotem w Ojczyźnie.

W pierwszym wpisie pisałam, że podróż zaczyna się dużo wcześniej - zanim jeszcze ruszy się w drogę.
A czy podróż kiedyś się kończy?
Teoretycznie tak. Wróciliśmy do Krakowa. Jakże słodko jest zobaczyć polskie domy, napisy po polsku, usłyszeć polski język. Nasza kochana Wisełka wydaje mi się piękniejsza niż Missisipi i Missouri razem wzięte. USA jest pięknym krajem, ale tylko w Polsce jestem "u siebie".
Nie jestem jednak pewna, czy tamta podróż się skończyła. Tysiące obrazów i myśli pozostało w głowie po tym na wskroś amerykańskim miesiącu. Zachwyty, zauroczenia, zadziwienia ;-) No i podróżuję dalej - tyle że w Polsce i z nowymi doświadczeniami i wspomnieniami.

Pozdrawiam wszystkich wiernych czytelników i dziękuję za towarzyszenie nam w tylu pięknych miejscach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz