środa, 13 lipca 2011

Michigan City

Plaża w Michigan City, nad Jeziorem Michigan, stan Indiana.

Piękna pogoda, ale jezioro wzburzone, fale jak na morzu, z resztą...to jezioro w ogóle wygląda jak morze...
Ciocia Wikipedia mówi, że to "największe słodkowodne jezioro USA, trzecie co do wielkości w kompleksie pięciu Wielkich Jezior Ameryki Północnej i jedyne z nich leżące całkowicie na obszarze USA."

A potem WIELKA margarita ku czci naszej siostry Małgorzaty (w dniu jej imienin) i knajpa, w której skorupki z orzeszków rzuca się na podłogę :) Pani kelnerka totalnie wyluzowana z amerykańskim uśmiechem na ustach, który już zdążyłam polubić.

2 komentarze:

  1. bardzo miło mi sledzić relacje wysłannika, a do jeziora można było polską nogę wsadzić?nie ma piraniiii?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, dało się wsadzić nogę, ba! nawet się kąpać, tylko woda ziiiiimna. No i pan Strażnik z "Misia Yogi" ostrzegał przed tymi falami, więc wybraliśmy raczej kąpiele słoneczne :) Piranii nie spostrzegłam, ani nie poczułam, thx God. :)

    OdpowiedzUsuń